Jeden telefon zniszczył całe moje życie. Jedna chwila. Jeden jebany koncert. I to wszystko kurwa moja wina ! Może jednak zacznijmy od początku.
~*~
Obudziło mnie wnerwiające brzęczenie budzika. Nie otwierając oczu próbowałam wyłączyć urządzenie. Niestety skończyło się na tym że budzik spadł na ziemię rozbijając się na milion kawałeczków.
Przycisnęłam twarz do poduszki i głośno jęknęłam. Leżałabym tak dłużej gdyby do pokoju nie wbiegła moja młodsza siostra.
- Cher wstawaj ! - krzyknęła entuzjastycznie. Zbyt entuzjastycznie.
Odwróciłam szybko głowę w jej stronę. Była już
ubrana. Na jej twarzy widniał wielki uśmiech. Spojrzałam na nią zdziwiona.
- O co chodzi ? - spytałam.
Zwykle chodzi ze słuchawkami w uszach i ma wszystkich gdzieś.
- Słuchaj - mówiąc to usiadła na skraju mojego łóżka - Siedziałam przy śniadaniu a mama jak zwykle oglądała wiadomości. No i mówili tam że 5 Seconds Of Summer przyjadą to Londynu - krzyknęła zachwycona a ja wywróciłam oczami.
Odkąd poznała ten zespół cały czas gada tylko o nich. Gdy mama pyta ją co było w szkole ona zaczyna jej opowiadać czego jeszcze dowiedziała się o tym całym 5SOS.
- I... mam taką prośbę - zaczęła niepewnie - Poszłabyśzemnąnatenkoncert? - spytała na jednym wdechu.
Dobra to teraz serio wydaje się dziwne.
- Mogłabyś powtórzyć?
- Czy poszłabyś ze mną na ten koncert? No bo wiesz nie jestem jeszcze pełnoletnia i no nie wpuszczą mnie tam samej.
Zamyśliłam się na chwilę. W sumie czemu nie grają nawet dobrą muzykę, ale...
- Co z tego będę miała? - spytałam podejrzliwie.
- Co tylko zechcesz.
- Dobra jak coś wymyślę to ci powiem - posłałam jej wredny uśmiech - A co z biletami?
- Mama już zamówiła a w dodatku z wejściówką za kulisy - pisnęła podekscytowana
- Kiedy?
- W sobotę - oznajmiła i wybiegła z pokoju.
~*~
Zamknęłam z hukiem szafkę po czym oparłam się o nią.
Westchnęłam i włożyłam rękę do torby szukając słuchawek. Kiedy nie znalazłam urządzenia jęknęłam głośno.
- Co tak jęczysz? - usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się powoli i spojrzałam na chłopaka.
- Zapomniałam słuchawek a wiesz że w szkole nie da się wytrzymać.
Kiedy zobaczyłam że Nathan wyjmuje z kieszeni słuchawki rzuciłam mu się na szyję.
- Dziękuje - szepnęłam i odsunęłam się od niego.
- Nie ma za co - posłał mi uśmiech - A tak przy okazji ładnie
wyglądasz.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się uroczo - Dobra jakie mamy teraz lekcje? - burknęłam.
- Angielski - oznajmił po czym ruszyliśmy w stronę klasy - A coś ty take wkurzona?
- Pamiętasz ten ulubiony zespół Raven? - spytałam wgapiając się w drugi koniec korytarza.
- Coś tam pamiętam, ale co z tego? - mruknął
- Przyjeżdżają do Londynu a ja zgodziłam się iść z Raven na ten koncert.
- Uuu to słabo a co sobie od niej zażyczyłaś?
- Jeszcze nie wiem - powiedziałam stając koło drzwi do sali.
- O o mam pomysł - krzyknął zachwycony - Dwa bilety na koncert Fall Out Boy.
- Czemu dwa? - spytałam zdziwiona.
- Przecież musisz mnie wziąć ze sobą - oznajmił radośnie a ja się zaśmiałam.
~*~
- Cher szykuj się niedługo wychodzimy - usłyszałam krzyk Raven.
Westchnęłam i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej wcześniej wybrany
zestaw. Po 10 minutach wyszłam z łazienki ubrana i umalowana. Zeszłam na dół gdzie czekała już
gotowa Raven.
- Fajne włosy - mruknęła zakładając ręce na piersi - Już wiesz co chcesz w zamian na koncert?
- Dwie wejściówki na koncert Fall Out Boy - oznajmiłam a szczęka Raven leżała na podłodze.
Zaśmiałam się cicho. Raven tak jak i ja dobrze wiedziała o tym że bilety na ich koncert są trudno dostępne.
- J...j...aak mam je zdobyć? - jęknęła
- A tego to ja nie wiem - powiedziałam - Dobra idziemy?
- Tak chodźmy.
~*~
Gdy koncert już się skończył myślałam że mogę iść w spokoju do domu jednak Raven złapała mnie za rękę i pociągnęła w jakimś kierunku.
Podeszłyśmy do jakichś drzwi które Raven pchnęła. W środku znajdowała się dość spora grupka dziewczyn które ustawione były w kolejkę. Raven pociągnęła mnie za sobą do kolejki.
- O co chodzi? - spytałam zdezorientowana
- No mama kupiła wejściówki VIP i mamy wejście za kulisy. A teraz czekamy kiedy chłopcy przyjdą - pisnęła podekscytowana
- Ahhh dobra to ty sobie tu stój a ja no nie wiem np. pójdę pod tą ścianę.
- Jak chcesz - wzruszyła ramionami.
Usunęłam się w cień opierając się nonszalancko o ścianę.
Po jakichś 10 minutach wszedł zespół a wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. Na twarzach chłopców pojawiły się lekkie uśmiechy. Przeszli przez pokój i ustawili się na końcu kolejki. Szczerze dopiero teraz mogę im się przyjrzeć. Pierwszy chłopak był blondynem o niebieskich oczach, obok niego stał brunet. Najbardziej co rzuciło mi się w oczy była bandana którą przewiązaną miał na głowie. Często takie nosiłam. Koło niego stał chłopak w... czerwonych(?) włosach. Zaśmiałam się cicho. Najbardziej z boku stał chłopak o ciemniejszej karnacji. Miał brązowe włosy a między nimi jasne pasemko. W przeciwieństwie do pozostałych trzech chłopaków przy jego osobie nie stał wianuszek dziewczyn. Tylko niektóre do niego podchodził. Prychnęłam wściekła. Rasizm. Po chwili zobaczyłam jak do mulata podchodzi moja siostra i bez słowa mocno się do niego przytula. Na twarzy bruneta pojawił się lekki uśmiech.
Także się uśmiechnęłam. Obie z Raven zostałyśmy dobrze wychowane. Mama opiekowała się nami jak najlepiej umiała. Jednak kiedy ojciec umarł kompletnie się załamała. Zaczęła pić i prawie w ogóle nie zwracała na nas uwagi. Pokręciłam głową wyrywając się z zamyśleń.
Gdy Raven wzięła autografy od wszystkich członków zespołu i zrobiła grupowe zdjęcie podbiegła do mnie.
- Mam! - wykrzyknęła zachwycona.
Zauważyłam że gdy do mnie biegła brunet nie spuszczał z niej wzroku. A kiedy zatrzymała się koło mnie jego spojrzenie wylądowało na mnie.
- No to co idziemy? - spytałam
- Tak tak poczekaj jeszcze chwilę - oznajmiła po czym znów podbiegła do mulata i mocno się do niego przytuliła. Chłopak odwzajemnił uścisk. Zauważyłam że Raven coś powiedziała a w oczach bruneta pojawiły się łzy. Brunetka oderwała się od chłopaka, za pewne pożegnała się i ruszyła w moją stronę.
- To jak możemy iść? - spytałam przygarniając ją do swojego boku - Albo wiesz co poczekajmy aż wszyscy wyjdą - mruknęłam widząc tłok przy drzwiach.
Zamiast odpowiedzieć kiwnęła głową. Oparłam się z powrotem o ścianę i wyjęłam telefon. Po jakichś 20 minutach w sali nie było nikogo. Odepchnęłam się od ściany i razem z Raven ruszyłam do drzwi.
- A ty co nie chcesz z nami zdjęcia ? - usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się powoli i spojrzałam na blondyna. Na jego twarzy malował się kpiarski uśmiech.
- Oj przystojniaczku chyba jednak zrezygnuje - oznajmiłam przesłodzonym głosem.
- A dlaczegóż to - udał zmartwionego.
- Pewnie dlatego że jak koło ciebie stanę to się czymś zarażę? - powiedziałam.
Czerwono włosy się zaśmiał.
- Ale ci pojechała stary - zagwizdał.
- A ty czego się odzywasz kucyku pony ? - spytałam ironicznie.
- Ostra - mruknął niebieskooki - Lubię takie.
Zagryzłam wargę zbliżający się do niego. Stanęłam tak blisko że nasze twarze dzieliły centymetry.
- A ja... - przerwałam, wpatrując się w niego zagryzając wargę. Po chwili w pomieszczeniu dało słyszeć się jego jęk - Nie lubię takich chujów jak ty - warknęłam odsuwając się o krok i patrząc jak blondyn zwija się z bólu.
Koło siebie usłyszałam śmiechy. Odwróciłam się i zobaczyłam że czerwonowłosy i ten drugi zwijali się ze śmiechu. A na twarzy mulata można było zobaczyć rozbawienie.
- Dziewczyno - powiedział czerwonowłosy przez śmiech - Uwielbiam cię.
Uśmiechnęłam się wrednie i przybiłam z nim piątkę.
- Dobra to co Raven idziemy?
Kiedy już miałyśmy wychodzić mój telefon zaczął dzwonić. Nie wiedziałam jednak że ten telefon zniszczy cały dotychczasowy świat.
------------------------------------------------------------------------------------
A dzień dobry :-) Jak wam się podoba? Ja wiem wiem że jest sporo błędów i prawie w ogóle nie ma przecinków ale piszę ten rozdział o 23 w nocy. Wiem że ten rozdział był jednym z najnudniejszych rozdziałów EVER! Mam nadzieje że to poprawię. Piszcie jak wam się podoba.
Lilian ♡